Nasz świat stopniowo przestaje być szary. Komunistyczne bloki są malowane na bajkowe kolory, nowe budynki zaskakują intrygującymi kształtami. Na ulicy potykamy się o artystyczne kostki i ciekawe architektoniczne rozwiązania. Młode pokolenie architektów bawi się formą i treścią, próbuje zmienić świat i myślenie odbiorcy. Wpleść w zwyczajne życie coś, co dotychczas było zarezerwowane dla… Tak właściwie dla kogo? Jakiejś chorej elity z milionami na koncie? Ważne, że teraz chodzi o to, żeby dostęp był możliwy dla każdego. Bez żadnych ograniczeń czy też wartościowania. Można było to dostrzec na wystawie „W przestrzeni” w tyskim SDK Tęczy. Na ekspozycji zostały przedstawione fotografie wykonanych projektów oraz pomysły na nowe rozwiązania. Wnętrza domów, budynki biurowe czy szklana łazienka to tylko wstęp do jeszcze większych koncepcji, które niesamowicie zaskakują.
Dokonane już zmiany Urzędu Stanu Cywilnego w Tychach sprawiają, że miejsce to jest przeniknięte jasnością i niewinnością. Dzięki przezroczystym krzesłom pomieszczenie wydaje się większe. Tyscy architekci jednak na tym nie kończą. Pomysłów im z pewnością nie brakuje. Został stworzony projekt muzeum FIATA w Tychach, gotowy już jest wodny plac zabaw na terenie Paprocan. Nasze miasto staje się coraz bardziej atrakcyjne, a nazwiska takie jak Bańka, Łyduch, Dyląg, Wilczok czy Skitek stają się coraz głośniejsze. Ludzie kojarzą architektów i oceniają ich pomysły. Ale te nie zawsze są takie rewelacyjne… Przykładem może być tutaj wykonanie projektu szatni przy sali gimnastycznej w Szkole Podstawowej nr 7. Dla autora - Roberta Skitka - punktem wyjścia był zróżnicowany wiek dzieci i ich wzrost. Dlatego nowocześnie wykonane ławeczki i wieszaki są umieszczone na różnych wysokościach. Ale czy ten pomysł zda egzamin? Czy szkoła to odpowiednie miejsce na bawienie się przestrzenią? Być może niekoniecznie. Zwłaszcza że pieniądze przeznaczone na wykonanie szatni można było dać na coś innego, bardziej potrzebnego. Jest to pomysł kontrowersyjny, ale jedno jest pewne - jest to jakiś przełom, złamanie ogólnie przyjętych zasad. Podobnie sprawa wygląda w przypadku pomnika-instalacji przestrzennej upamiętniającej twórczość Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Część projektu została już wykonana, ostatecznie mają to być 23 sześciany. Te słynne kostki, o których już wcześniej wspominałam, to pomysł Mariusza Chodorka i Łukasza Łyducha. Jest to forma pomnika, ale ciekawiej rozwiązana. Formą nośnika jest treść. Podświetlone wiersze Baczyńskiego widnieją na jednej ze ścian sześcianu. Tekst jest czytelny dla wszystkich. Dosłownie dla wszystkich, bo obok ten sam wiersz jest napisany alfabetem Braile’a. Pomnikiem jest cały plac, a także boczne ulice, ponieważ poszczególne kostki także tam mają być rozmieszczone. Ogromną rolę odgrywa tutaj światło i cała koncepcja iluminacji. Autorzy zdecydowali się na taki projekt, ponieważ na placu Baczyńskiego znajduje się już fontanna. Pomnik by z nią konkurował, co nie byłoby dobrym rozwiązaniem. A tak nowoczesność i klasyczność przeplatają się i znakomicie spełniają swoją funkcję- zatrzymują widza i intrygują. Dzięki nim po prostu coś się dzieję.
Myślę, że jest to niesamowita sprawa i oby takich projektów było jak najwięcej. Ludzie lubią rzeczy, które są inne. Przykładem tu może być Kraków. Miasto, które zdecydowanie przyciąga uwagę. Miasto, w którym na każdym kroku znajdują się a to wyrzeźbione biblioteczki w ścianie kamienicy, czy też plany miasta odlane z największą dbałością o szczegóły. Cały świat przyjmuje nowe formy i szuka nowych rozwiązań. Dobrze, że dzięki tyskim architektom można to dostrzec także w naszym mieście, w Tychach.
Agata Kołodziejczyk